Pochodzący ze Żnina bracia Wojciech i Dawid Wierzelewscy, uratowali sześcioosobową rodzinę przed tragedią. W trakcie powrotu z zabawy sylwestrowej, zauważyli dym wydostający się z jednego z domów jednorodzinnych w miejscowości Dąbrowa koło Damasławka. Zadziałali błyskawicznie i sprowadzili pomoc.
Pan Wojciech jest zawodowym kierowcą, pierwszego stycznia oddał bratu przysługę i odbierał go z zabawy sylwestrowej w Damasławku. Pomimo wcześniejszych planów kierowania się na Żnin, to panowie zmienili plany i jak stwierdził podczas późniejszej rozmowy pan Dawid „Bogu dzięki, że powiedziałem bratu, żeby jechał na Janowiec”.
Po drodze zauważyli dym wydobywający się z jednego z domów. Ulica była pusta, a wokół żywej duszy. Mężczyźni pobiegli do domu i zaczęli dobijać się do drzwi alarmując o zagrożeniu, w tym samym momencie powiadomili straż pożarną. Jak się okazało w domu przebywała sześcioosobowa rodzina – wszyscy spali.
Ogień objął elementy drewniane konstrukcji poddasza. Paliły się krokwie i belki stropowe. Zaalarmowani mieszkańcy cało, nie odnosząc obrażeń opuścili dom. Bracia wynieśli z domu butlę gazową i wyłączyli główne bezpieczniki prądu. Ustalili również miejsce najbliższego hydrantu. O wszystkim poinformowali przybyłych na miejsce strażaków, którzy rozpoczęli akcje gaśniczą. Mieszkańcy płonącego domu znaleźli schronienie u sąsiadów.
Policja w związku z zagrożeniem życia osób przebywających w domu, wszczęła postępowanie, w którym wyjaśniany będzie przebieg całego zdarzenia. Wstępnie ustalono, że pojawienie się ognia związane jest najprawdopodobniej z wadliwym działaniem elementów instalacji elektrycznej.
Działanie rodzeństwa bez wątpienia zasługuje na najwyższe uznanie. Sami nie czują się bohaterami, gdyż jak stwierdzili każdy na ich miejscu zachowałby się tak samo. Życzmy sobie w 2020 roku, aby w różnych losowych sytuacjach spotykać na swej drodze ludzi, którzy zachowają się w podobny sposób.
KPP Wągrowiec
zdjęcie: OSP Damasławek