Gorąca inauguracja sezonu kajakowego ad. 2022

Początek roku mimo niskich temperatur był dla naszej braci kajakowej z Koła Turystów Górskich im Klimka Bachledy w Kcyni, okresem bogatym w spływy na najtrudniejszych rzekach regionu. Dzięki opadom śniegu pod koniec grudnia i późniejszym gwałtownym odwilżom podniósł się poziom wody w rzekach, których spłynięcie sprawia nam najwięcej przyjemności. Serią  czterech spływów kajakowych zainaugurowaliśmy sezon kajakowy w roku 2022. Jeszcze w 2021r, 26 grudnia spłynęliśmy niewielką Stołunią, która jest dopływem Łobżonki. 2 stycznia 2022 roku spłynęliśmy dobrze nam znanymi Dobrzycą i Piławą, 6 stycznia doskonale się bawiąc, przecudną i  trudną Rokitką z Sadek do Samostrzela, a 9 stycznia zmierzyliśmy się z kujawsko-pomorskim „hydromłynkiem”, bardzo wymagającą Gardęgą w rejonie Grudziądza.

Natłok codziennych problemów związanych z dość dziwnie kształtowaną rzeczywistością często poza naszą wolą i świadomością. Pełną nerwowości, kłamstw, wzajemnych oskarżeń, pomówień różnej maści decydentów i polityków. Deptaniem przez nich naszej wolności i godności, podsłuchami i krętactwami. Ociekającymi pogardą dla elementarnej ludzkiej uczciwości newsami medialnymi. Zmusza nas do poszukiwania prawdziwego znaczenia wartości decydujących o naszym człowieczeństwie. Znajdujemy je w czasie wypraw w góry lub w czasie spływów kajakowych na przepięknych rzekach naszego regionu. To tutaj czujemy się w pełni wolni i mamy okazję doświadczyć tych ulotnych chwil piękna.  Wtedy jak pod dotknięciem czarodziejskiej różdżki, czy to ciężki plecak z przytroczonym do niego ciasnym namiotem, czy też niewielki kajak stają się naszym domem, naszym futerałem na wędrowne JA.  Na chwilę przestaje nas nagle obchodzić wszystko cośmy przed chwilą zostawili tam w dolinie, na brzegu. Zaczynamy żyć jedynie dniem dzisiejszym i… przyszłością, wrażeniami, doświadczanym pięknem i niedopowiedzeniami… jakie los będzie nam odtąd rzucał pod wiosła.  Wszystko na naszej drodze – począwszy od kępy zwalonych w nurt rzeczny nadbrzeżnych olch z pniami pokrytymi, przysypanym śniegiem, dywanem mchów i porostów, które  w otuleniu nierzeczywistych wysokich karp i wykrotów spinają wysokie brzegi rzecznego jaru aż po pełne dzikich, wodnych syczeń, bulgotów i  uderzeń fal o nasze kajaki jakie spotykamy na szypotach i głazowiskach, pokonywanych z uśmiechem górskich bystrzy – wszystko jest wielkim teatrem natury, wspaniałą Wielką Improwizacją Wszechmocnego! Istotą i urokiem naszych wypraw kajakowych jest to swoiste poddanie się całkowite wspaniałościom natury, ten fatalizm pozwala nam w pełni doświadczyć smaku „podróży w nieznane”. Rzadko oglądane przez innych urwiska lessowe, z olbrzymimi głazami rozrzuconymi na dnie rzecznym, unikalne w swym pięknie kępy nadrzecznej buczyny, której wypłukane przez żywioł sploty korzeni rozpaczliwie wpięły się w skarpę. I te co przegrały walkę z huraganowym wiatrem i gwałtownymi ulewami, powalone w nurcie czekały aż sczezną stając się pożywką dla nowych pokoleń lasu. Żaden interes ludzi trzeźwo myślących, ani ludzi normalnych, tędy nie prowadzi, daje nam to najwyższą rozkosz odkrywców nowych lądów. Dzięki kajakowi stajemy się posiadaczami najwspanialszych przeżyć i doświadczeń estetycznych. Może wyda się to nieprawdopodobną przesadą, lecz często moment odbicia od brzegu, wejścia dynamicznego do rwącej rzeki, gdy rozbryzgi lodowatej wody chłodzą rozpalone czoło i obmywają nasz kajak, jednym słowem pierwsze ruchy wiosłem wprawiają nas w stan niemal ekstazy i uniesienia. Wspaniały, niezapomniany moment, kiedy kamień wszelkich obaw i wątpliwości spada z serca i czuje się euforię zawieszenia w próżni wielkiego świata, beztroską obojętność na wszystko co nas czeka, następuje kompletne wyzwolenie. Co było przestaje istnieć … kłamstwo, pycha, arogancja. Stało się! Klamka zapadła. Oto płyniemy rwącą rzeką zamknięci fartuchem neoprenowym w małym naszym świecie – kajaku. W naszym kajakarstwie nie ma aroganckiej walki z rzeką tak aby w samolubny sposób doświadczyć swojej wyższości nad pięknem natury. Chcemy doświadczać jej zbawiennego wpływu na nas samych i naszą skomplikowaną rzeczywistość. Dlatego zapraszamy jak najszersze rzesze młodszych i starszych mieszkańców naszego regionu do doświadczenia tego oczyszczającego piękna jakie niesie z sobą aktywne uprawianie kajakarstwa a nie promowanego ostatnio medialnie i z trybun sejmowych e-sportu… Jakże niewielu ludzi chce się podjąć tego szlachetnego, a jakże nam potrzebnego, elementarnego wysiłku…

 Koła Turystów Górskich im Klimka Bachledy w Kcyni