Ireneusz Nitkiewicz poza SLD. Trafi na listę Koalicji Obywatelskiej?

Ireneusz Nitkiewicz, dotychczasowy przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Bydgoszczy i w województwie kujawsko-pomorskim, zrezygnował z wszelkich funkcji pełnionych w partii. W jesiennych wyborach może jednak wystartować.

Ireneusza Nitkiewicza nie było w ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej, którą SLD zwołało razem z Wiosną i Lewicą Razem. Partyjni działacze tłumaczyli, że ich lider przebywa na urlopie i wyrażali nadzieję, że to on będzie liderem lewicowej listy w jesiennych wyborach do parlamentu. W poniedziałek Nitkiewicz zakomunikował jednak, że rezygnuje z wszystkich funkcji, które pełni w SLD. – Zamierzam w dalszej aktywności społecznej i politycznej skupić się na działaniach dla Bydgoszczy – napisał Nitkiewicz, przyznając jednocześnie, że taka decyzja może być dla wielu zaskoczeniem.

Obecny wiceprzewodniczący rady miasta został wojewódzkim szefem Sojuszu Lewicy Demokratycznej w maju 2016 roku, zastępując na tym stanowisku Krystiana Łuczaka. Miesiąc wcześniej wybrano go także szefem miejskich struktur. W ostatnich latach pracował jako dyrektor biura europosła Janusza Zemke. Od 2014 roku jest radnym miasta, a wiceprzewodniczącym rady od rozpoczęcia obecnej kadencji. – Czasem trzeba podjąć taką decyzję. Przekazuję kolegom i koleżankom wszystko, co wypracowałem i proszę, żeby uszanowali  to, co postanowiłem – mówi Nitkiewicz.

W niedawnym wywiadzie w Studio Metropolia Nitkiewicz przyznawał, że jest zwolennikiem jak najszerszej koalicji w jesiennych wyborach do parlamentu. Tak się jednak nie stało i SLD wystartuje wspólnie z Lewicą Razem i Wiosną.  Dlatego też w ostatnich dniach pojawiły się informacje o możliwym przyłączeniu się Nitkiewicza do Koalicji Obywatelskiej, w której skład wchodzi m.in. lewicowa Inicjatywa Polska. Zapytany, czy ogłoszona dziś decyzja ma związek z jesiennymi wyborami, Nitkiewicz odpowiada: Jest okres wyborczy, ale myślę, że decyzje będą podjęte w najbliższych dniach. Rozmowy trwają.

Działacze SLD nie kryją zdziwienia. Szef klubu radnych SLD Zdzisław Tylicki przyznaje, że zaskoczenie jest ogromne. – Dla mnie to szok. Przykre, że przewodniczący zostawia nas w takim momencie – mówi Tylicki, który potwierdza, że i on, i Nitkiewicz byli zwolennikami szerokiej koalicji wzorem eurowyborów. Podobne były nastroje wśród wielu innych bydgoskich działaczy partii. – Będziemy szli dalej do przodu. Musimy budować listę, ale już bez Ireneusza Nitkiewicza, który miał być liderem – kończy Tylicki.

Szymon Fiałkowski – Metropolia Bydgoszcz

zdjęcie: Leszek Grabowski