Paweł Nowak z Kcyni, propagator dzikiego swimrunu. Co to jest #swimrunmafia?

#swimrunmafia to osoby, które tworzą swimrun w Polsce. Trenują, startują, pogłębiają swoją wiedzę, spotykają się na imprezach, organizują ciekawe wydarzenia. Niektórzy traktują tą dyscyplinę sportu bardziej poważnie – dla wyników inni z kolei są w tym dla panującej atmosfery, chęci przebywania w naturze i poznawania swoich możliwości.

Nie możemy spotykać się w większej ilości osób, nie możemy normalnie trenować, startować, organizować zawodów i obozów na których zawsze jest okazja do poznania nowych osób albo po prostu spotkania starych znajomych. Jest jak jest ale stwierdziliśmy, że musimy podtrzymać swimrunowe relacje.
Od dzisiaj tydzień będziemy rozpoczynać od powiedzenia sobie: Cześć mam na imię… i startuję w swimrunie.
 
Chcemy pokazać, że w tym sporcie każdy się odnajdzie niezależnie od wieku, zainteresowań, czy dyscypliny z której wyszedł.

Zawodnik #swimrunmafia

Serię otwiera Paweł Nowak, propagator dzikiego swimrunu na Kujawach, a poza tym Paweł to też fan zimnej woda, roweru i rajdów na orientacje. Krótko mówiąc czerpie z życia ile może. A u jego boku zawsze jest wspierająca Ela!

Fot. MB Slazka Harta 2020

Cześć mam na imię Paweł Nowak

Jestem Swimrunnerem bo:
Swimrun to wolność, poczucie niczym nieograniczonych możliwości w poruszaniu się, w dzikich, pięknych, często dziewiczych okolicznościach przyrody. To doskonały sposób na odstresowanie, relaks, bycie z samym sobą, swoimi myślami. Swimrun daje możliwość eksploracji i poznawania nowych miejsc, które zaskakują niekiedy swoimi walorami.
 
Czym ujął mnie swimrun:
Prostotą, niezależnością od sprzętu, ale przede wszystkim ludźmi, którzy tworzą tę społeczność. Swimrun i jest fajnie! Swimrun to dla mnie też, pewna filozofia, sposób na życie.
 
Co robiłem zanim pojawił się swimrun:
Triathlon, kolarstwo, kiedyś gry zespołowe
 
Mój pierwszy raz w swimrunie:
Sumin 2018 dystans średni. Byłem przerażony długością trasy, temperaturą wody. Ale zakochałem się od razu. ( zapoznaj się z raportem tutaj)
 
Najpiękniejsza przygoda:
To samo odkrycie swimrunu i możliwość uczestniczenia w treningach, zawodach.

Fot. Ultralovers

 Zawody życia:
Jeszcze przede mną.
 
Solo czy team?
W trakcie zawodów zdecydowanie Team, ale lubię też samotne pływanie i bieganie w czasie treningów, co ostatnio zdarza się niestety bardzo rzadko.
 
Ilość partnerów…..w swimrunie?
Ośmiu partnerów. Trzech z nich spotkałem dopiero na starcie, ale podczas zawodów i tak było super.
 
Gdy dopada mnie kryzys na trasie, to:
Staram się myśleć pozytywnie, uzupełniam energię.
 
Co czuję gdy dobiegam do mety:
Radość z pokonanej trasy, ale też niedosyt, żal, że to już koniec zawodów 🙂
 
Moje przygotowania do sezonu:
Biegam w terenie, poza basenem pływam cały rok w zbiornikach otwartych, jeżdżę rowerem po lesie. W podsumowaniu tego roku okazało się, że w czasie 30 zakładek w tym roku, pokonałem biego-pływaniem dystans 497 km 🙂
 
Najlepsze jedzenie po dobrze zrobionym treningu, starcie:
Staram się jadać zdrowo, lubię gotować, stosuję dietę wegetariańską. Po zawodach jem dużo.
Najbardziej lubię:
Poobiednią drzemkę.
 
Inne sporty, które uprawiam.
Rajdy terenowe, MTB, triathlon, kajakarstwo, rolki

Fot. Karolina Stefaniak

 Rodzina i znajomi patrzą i mówią:
Na początku mówiono: – „oszalałeś? Takie dystanse w jeden dzień?, Taki wysiłek? Nie dasz rady. Jak to w jeziorze jesienią i zimą?”. Teraz już raczej nic nikogo nie dziwi. Wspierają mnie, pytają jak to jest, może nawet trochę zazdroszczą i podziwiają. Osobą, która wspierała mnie od samego początku, utwierdzała w przekonaniu, że dam radę, jest moja żona. Bez niej byłbym logistycznie, sprzętowo i mentalnie zagubiony, a przybycie na start na czas byłoby niemożliwe.
 
Słucham:
Własnego organizmu
 
Czytam:
Ostatnio często mapy, planując kolejne ekspedycje. W przyszłym roku mamy plan 24 godzinnego swimrunu. W tym roku „zdobyliśmy” przeszło 70 jezior. Zaplanowanie tras nie było łatwym zadaniem logistycznym. We wspólnych treningach brało udział razem przeszło 20 osób, dla wielu z nich był to pierwszy kontakt ze swimrunem. Teraz część z nich już ma za sobą starty w zawodach i myśli o kolejnych. A w swimrunie zakochali się wszyscy!
 
Mój sposób na relaks:
Samotne przebywanie na łonie natury, wsłuchiwanie się w otaczającą przyrodę.
 
Jestem szczęśliwy gdy:
Jestem w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie.

Fot. Sikora Foto GWSC

źródło:  Gswimrun.pl