Pożarem zakończyła się akcja służb specjalnych w Jastrowiu, które przez dwa dni od zamiaru wysadzenia domu, próbowały odwieść około 30-letniego desperata.
W środę 24 lipca w godzinach wieczornych w jednym z mieszkań w domu jednorodzinnym zabarykadował się mężczyzna, który groził wysadzeniem budynku przy użyciu butli z gazem. Policjanci, antyterroryści, strażacy i negocjatorzy przez ponad dobę próbowali nakłonić go do wyjścia z mieszkania.
Negocjacje nie przynosiły jednak żadnych efektów. Dopiero po godz. 20 następnego dnia (czwartek 25 lipca) policjanci wyczuli zapach spalenizny. Okazało się, że w mieszkaniu wybuchł pożar.
– Policjanci usłyszeli syczenie z butli gazowej. Wówczas wykonano otwór w dachu i takim sposobem wydostano mężczyznę z mieszkania. Był on w stanie silnego wzburzenia emocjonalnego. Zapaliły się pierwsze ulatniające się gazy, ale do wybuchu nie doszło – informuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Złotowie podkom. Maciej Forecki.
Mężczyzna z obrażeniami ciała, został zabrany do szpitala. Jaki jest stan jego zdrowia?
– Z tego, co mówią lekarze to ciężki. Mężczyzna doznał poparzenia górnych dróg oddechowych i płuc, dlatego został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. O tym, kiedy będziemy mogli go przesłuchać zdecydują lekarze – mówi podkom. Maciej Forecki.
tekst: Martin Nowak – Piła NaszeMiasto
zdjęcia: OSP Tarnówka