Kłopoty na kolejnym kontrakcie drogi S5? GDDKiA i wykonawca komentują doniesienia o zejściu z placu budowy

Od blisko pół roku na budowie odcinka drogi S5 pomiędzy Szubinem a Jaroszewem nie dzieje się nic. A będąc precyzyjnym – prawie nic, bo – wyrażając to w liczbach – od lutego wykonano jedną setną zaplanowanych w umowie prac. Mimo to zarówno Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, jak i lider konsorcjum odpowiadającego za tę część inwestycji – Grupa Trakcja twierdzą, że roboty będą kontynuowane.

Prace na odcinku numer sześć jesienią ubiegłego roku przekroczyły półmetek. I wydawało się, że – obok odcinka od wspomnianego Jaroszewa do granicy z Wielkopolską (w tamtym okresie wykonane były dwie trzecie ogółu prac, obecnie – już 85 procent) – będzie to część trasy S5, o której los nie trzeba się martwić. Nic bardziej mylnego. Problemy pojawiły się zimą, ich dynamika znacząco spadła. I pojawiły się sygnały o problemach finansowych Trakcji. Dowody – z placu budowy zniknął wynajmowany ciężki sprzęt, zwolniono też sporą grupę pracowników. Firma zaczęła wycofywać się też z mniejszych kontraktów, choćby na modernizację drogi wojewódzkiej nr 548 w naszym województwie, o czym szeroko pisaliśmy na MetropoliaBydgoska.PL.

Sama Trakcja na temat problemów wypowiadała się niechętnie, ale zastój widoczny był gołym okiem. Pojawiły się też kolejne sygnały – o tym, że wszystkie siły rzucone zostały na inny odcinek S5 – od Aleksandrowa do Tryszczyna (stanowiący znaczną część północno-zachodniej obwodnicy Bydgoszczy). Tam Trakcja jest partnerem Intercoru (na odcinku Szubin – Jaroszewo sytuacja jest odwrotna). Wreszcie, od kilku dni docierały do nas nieoficjalne informacje o tym, że z tego ostatniego Trakcja zdecydowała się zejść.

Pytamy o te doniesienia w biurze prasowym spółki. Po kilkudziesięciu minutach otrzymujemy krótką odpowiedź od Roberta Kuczyńskiego, rzecznika prasowego Trakcja PRKiI. – Prace na kontrakcie Szubin – Jaroszewo będą kontynuowane przez obecnych wykonawców w dotychczasowym składzie konsorcjum – podkreśla. Tyle że od lutego stan zaawansowania robót wzrósł o… niespełna jeden punkt procentowy (z 58,32% do 59,30%). Mówiąc wprost – dla osoby, która nie przebywa codziennie na placu budowy, jest to wymiar niemożliwy do zauważenia.

GDDKiA zapewnia z kolei niezmiennie, że rozmawia z wykonawcą i mobilizuje go do zwiększenia zaangażowania. W ostatnich miesiącach drogowcy mieli jednak do rozwiązania bardziej nabrzmiały problem – roszczenia Impresa Pizzarotti na prowadzonych przez Włochów praca przy trzech odcinkach S5 (Nowe Marzy – Dworzysko, Dworzysko – Aleksandrowo, Białe Błota – Szubin). – Dlatego też sprawę braku postępów na odcinku Szubin – Jaroszewo odłożono nieco ad acta – mówi nam anonimowo jeden z przedstawicieli GDDKiA. Gdy jednak drogowcy w pierwszej połowie czerwca umowy z włoską spółką zerwali, na tapet trafiła sprawa Trakcji. Pytany o to przez nas rzecznik GDDKiA Jan Krynicki zapewnia, że prace przyspieszą. Choć kończy też dość zaskakującą deklaracją, że dotąd wykonawca „nie dał powodów, żeby rozwiązać z nim umowę”.

Dyrekcja niezmiennie zapewnia też, że jest gotowa do ogłoszenia kolejnych przetargów na drogi. W tym tych, które mają wyłonić firmy odpowiedzialne za dokończenie trasy S5 po Impresa Pizzarotti. Pieniędzy na nie nie ma zabraknąć, gdyż – jak zaznacza GDDKiA – zawierane chociażby w 2015 roku kontrakty miały wartość znacznie poniżej kosztorysu (zazwyczaj na poziomie 60-65 procent wynikających z niego kwot). „Ogłaszanie tych postępowań rozkładamy jednak w czasie, uwzględniając postulaty branży. Chcemy w ten sposób uniknąć spiętrzenia postępowań przetargowych” – twierdzi GDDKiA.  Obok S5 planowane są też przetargi na budowę dróg S7, S16, S19 czy S61.

Trwają natomiast (bądź są powtarzane) postępowania na dokończenie drogi S5 w województwie wielkopolskim. Chodzi o odcinek od Poznania do Wronczyna, gdzie – na ostatnim etapie robót – z placu budowy zeszła kolejna włoska firma – Toto Construzioni Generali. Po tym, jak pierwszy przetarg na dokończenie prac trzeba było unieważnić z powodu zbyt drogich ofert, GDDKiA postanowiła rozbić zadania na mniejsze. Jak deklaruje, dzięki temu jest szansa, że całą trasą pojedziemy jeszcze przed końcem 2019 roku.

Eryk Dominiczak – Metropolia Bydgoszcz

zdjęcie: GDDKiA