Mistrzyni trójboju siłowego 8.k-pbot

Szer. Iwona Kamińska,  jest mistrzynią w trójboju siłowym. Jest mamą, żoną, motorniczym, ale i żołnierzem. Gdy zaczyna coś robić zawsze chce robić to na najwyższym poziomie.

Siła charakteru

Służbę w 8.Kujawsko-Pomorskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej rozpoczęła dokładnie dwa lata temu. Wcześniej ukończyła szkolenie przygotowawcze, jeszcze wcześniej marzyła, żeby być zawodowym żołnierzem. W tamtych czasach nie przyjmowano jednak, tak chętnie kobiet do wojska. Dlatego życie ułożyła sobie zupełnie inaczej.

Zaznacza, że jej cywilna praca to też służba. Jest motorniczym w Grudziądzu. Podkreśla, że to nie praca dla każdego, trzeba ją traktować bardzo poważnie. Jest się przecież odpowiedzialnym nie tylko za mienie, ale przede wszystkim za przewożonych ludzi i innych uczestników ruchu drogowego.

Kiedy się zatrudniała prawie 24 lata temu, wyglądała bardzo młodo.Rekrutujący ją dyrektor powiedział: „Jak taka młoda delikatna kobieta ma zapanować nad 17 tonowym tramwajem?”- odpowiedziała, że o ile ma go prowadzić a nie ciągnąć za sobą czy pchać, to da radę. I daje radę do tej pory.

Trójbój siłowy zaczęła ćwiczyć, jak dodaje, przez przypadek, choć wie, że w życiu nie ma przypadków.Ona tak już ma, że jak zacznie coś robić i to pokocha, to „nie ma mocnych” – zwyczajnie „w tym przepada”. Tłumaczy to stwierdzenie, że jest to takie uczucie, że robi się wtedy naprawdę wszystko, aby siebie realizować, cele i założenia. Żeby osiągać wyniki. Podkreśla, że jest naprawdę zawzięta i uparta. Taki już ma charakter.„W chwilach trudnych i wymagających treningów, gdy mięśnie nie dają rady, to pracuje przede wszystkim głowa.”- zaznacza. Mówi że siłą charakteru można przełamać wszelkie blokady i granice.

Treningi rozpoczęła niespełna trzy lata temu. Teraz jest mistrzynią Federacji Europy XPC  i zajmuje drugie miejsce w kategorii open.

Poza czasem zawodów trenuje trzy razy w tygodniu po 1.3-2 godziny pod okiem trenera, który w nią uwierzył i bez którego uważa, że nie byłoby jej sukcesu. Nie dość, że wspiera i dopinguje, to jeszcze dba o jej sprawność, gdyż jest jej mentorem, trenerem ale i masażystą.

Mówi, że jak się już za coś bierze, to zawsze chce to robić bardzo dobrze. Dlatego nie przeszkadza jej to, że często, aby pogodzić treningi i służbę motorniczego musi wstawać o 3:00. Cały czas wie, że Jest wdzięczna, że ma mądrą córkę. I podkreśla, że bez pomocy trenera Michała Marciniaka nie byłaby w tym miejscu, w którym jest. Za kilka lat będzie mogła przejść na emeryturę a wtedy planuje podróżować i nadal uprawiać sport. „Bez sportu nie wyobrażam sobie życia” -podsumowuje.

Jeszcze wiele przed nią, choć do ukończenia 50 lat brakuje jej tylko chwili.

W wojsku lubi to, że trzeba być tak samo zawziętym jak w sporcie. Trzeba dać z siebie dużo. Wykonywać rozkazy, nie dyskutować. Być odpowiedzialnym za siebie i za innych. Podkreśla, że dzięki temu czuje się potrzebna i to, że: „mundur to duma, nie każdy może go nosić”. Jest dumna, z tego, że ona ma taką możliwość.

 

Oficer prasowy 8.Kujawsko-Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej ppor. Julia ROZWOROWSKA-WOLAŃSKA