Witold Kowalski – darczyńca Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Więcborku

Bohaterstwo i patriotyzm to dwa wielowymiarowe słowa, które budzą w Polakach liczne emocje i skojarzenia. Współcześnie najłatwiej nam  mówić o bohaterach z czasów drugiej wojny światowej. Zwykle czytamy o nich na kartach naukowych opracowań. Oglądamy  filmy opowiadające o  ludziach poświęcających życie dla ojczyzny. Podziwiamy też tych, którzy w czasach okupacji, narażając bezpieczeństwo swoje i swych rodzin, starali się chronić skarby naszego narodowego dziedzictwa.

Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że w najbliższym sąsiedztwie, obok nas, żyją ludzie, którzy zasługują na miano bohaterów. Takim człowiekiem jest pan Witold Kowalski, którego pogodną, zwykle uśmiechniętą  twarz zna niejeden mieszkaniec Więcborka. Pan Kowalski przez dziesiątki lat przechowywał dwie cenne książki.  Jego historia zasługuje na upamiętnienie.

Był rok 1940. Trwała druga wojna światowa. Szesnastoletni Witold – mieszkaniec Bydgoszczy, jak wielu innych Polaków, został zmuszony do pracy. W niemieckim zakładzie produkującym wyroby metalowe. Za głodowe wynagrodzenie został gońcem. Pewnego dnia otrzymał od przełożonego polecenie, by uprzątnąć pomieszczenie, w którym przed wojną swoją siedzibę miała lokalna gazeta. Podczas pracy, w stertach papierów  natrafił na niezwykle cenną rzecz. Była to książka „Dziesięciolecie Polski Odrodzonej”, która została wydana w 1928 roku i „ujmowała okres dziesięciu lat Polski Odrodzonej”. Młody chłopak wiedział, że musi uratować książkę opowiadającą o wolnej Polsce. Nie mógł jej jednak swobodnie wynieść z zakładu,  ponieważ narażał na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale i wszystkich robotników, i swoich bliskich. Kilka dni później nadarzyła się jednak okazja na „przeprowadzenie małej akcji sabotażowej”. Nastolatek miał wywieźć z terenu zakładu wszystkie gazety. Wówczas postanowił, że wyładowanym po brzegi gazetami wózkiem pojedzie  koło swego domu i ukryje znaleziony skarb w szafie. Obawiał się, że jego tajemnica zostanie odkryta, że dojdzie do rewizji. Na szczęście po pewnym czasie przeprowadził się do innego domu, w którym na strychu, w skrytce pod deskami ukrył książkę, która później wędrowała z nim przez całe życie.

Niedawno pan Witold Kowalski postanowił ofiarować ów cenny, pamiętający czasy II Rzeczpospolitej, skarb mieszkańcom Więcborka. Przekazał wolumin Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Więcborku. Podczas wzruszającego spotkania z  dyrektorem i z kustoszem więcborskiej książnicy darczyńca rozstał się również z cenniejszą pod względem emocjonalnym książką, która towarzyszyła mu przez całe życie. Drugim skarbem, jak się  okazało, była bezcenna dla każdego bibliofila pozycja „Książka do czytania – Przyjaciel Dzieci”. To biały kruk wydany w 1873 roku w Berlinie, który był  elementarzem polskości i patriotyzmu w czasach zaborów i później w latach hitlerowskiej okupacji. Dla właściciela  był to jeden z najważniejszych nauczycieli kształtujących jego sposób postrzegania świata i ludzi.

Panu Witoldowi w/w książki pozwoliły pokochać Polskę. Dzisiaj, w wolnej Polsce młodzi szesnastolatkowie w różny sposób mogą uczyć się polskości i patriotyzmu.

22 listopada Burmistrz Więcborka pan Waldemar Kuszewski oraz  pani Ludmiła Piekałkiewicz-Geruzel Dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Więcborku w imieniu mieszkańców naszego miasta podziękowali panu Witoldowi Kowalskiemu za cenny dar.

W roku 2020, w roku setnej rocznicy powrotu Więcborka do macierzy, oba woluminy zostaną zaprezentowane mieszkańcom Więcborka w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Więcborku.

Katarzyna Włodarczak – UM Więcbork