Parafianie z Sadek w Skrzatuszu

16 sierpnia 2023 roku wierni z parafii św. Wojciecha w Sadkach ze swoim proboszczem ks.  Witoldem Korowajczykiem udali się na pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Skrzatuszu, w diecezji koszalińsko – kołobrzeskiej.

Przedziwna jest historia skrzatuskiego sanktuarium, gdzie od XVI wieku pielgrzymują kolejne pokolenia, czcząc Maryję przedstawioną z martwym ciałem Syna na kolanach.

XV – wieczna Pieta wyrzeźbiona w wierzbowym drewnie trafiła do Skrzatusza w 1575 r. po dramatycznych wydarzeniach w Mielęcinie. To tam luteranie wyrzucili ją z kościoła, uszkadzając i usiłując utopić. W końcu figura została odsprzedana przygodnemu garncarzowi z Piły.

Cennym źródłem wiedzy o najdawniejszych dziejach sanktuarium jest kronika Andrzeja Delerdta z 1777 r.

Szczególnie dramatyczne chwile sanktuarium przeżyło w styczniu 1945 roku.                Wtedy to polscy robotnicy przymusowi ratują kościół przed wysadzeniem przez żołnierzy radzieckich. Ówczesny proboszcz, ks. Franciszek Garske ukrywa archiwa parafialne, w tym kronikę ks. Delerdta, umieszczając ją na strychu sąsiedniego domu. Plebania zostaje spalona przez wojsko radzieckie. Po zakończeniu II wojny światowej parafia w Skrzatuszu wraca w granice Polski.

W drodze do miejsca uświęconego obecnością figury „Matki Miłości Zranionej i Naszej Nadziei”  uczestnicy wyjazdu zwiedzili Muzeum Stanisława Staszica w jego rodzinnym domu w Pile oraz obejrzeli wystawę prac artystki Katarzyny Łaty pt. Studium przypadku”.             Ostatnim przystankiem środowej pielgrzymki był Wałcz, gdzie odwiedzono Cmentarz Wojenny, prywatne Muzeum Wału Pomorskiego oraz wiszący most na Jeziorze Raduń.

Fenomen odwrotny do praw fizyki parafianie z Sadek poznali we wsi Strączno. To tutaj samochody poruszają się swobodnie pod górę, a  woda nie spływa w dół, lecz płynie w górę.

 

Michał Wiśniewski