Jan Czochralski i Yad Vashem (2)

W poprzednim numerze naszego „Biuletynu…” przedstawiłem pierwszą część
materiału o staraniach o tytuł „Sprawiedliwego wśród Narodów Świata” dla prof.
Jana Czochralskiego. Dziś kolejny odcinek dokumentacji.
Oto co napisał w swoim wniosku do Yad Vashem pan Jacek Nowakowski (pierwsza część
wniosku w poprzednim numerze „Biuletynu…”.
Jednak kilka lat temu dowiedzieliśmy się, że Czochralski jest obecnie najczęściej cytowanym polskim naukowcem, ponieważ odkrył i opatentował skuteczną metodę krystalizacji krzemu.
Informacje na stronie internetowej Politechniki Warszawskiej poinformowały nas, że uczelnia prowadzi dochodzenie w celu ustalenia, czy Czochralski b nazistowskim kolaborantem, czy współpracował z polskim podziemiem.
W zeszłym roku skontaktował się z nami polski naukowiec z Wrocławia, który napisał
biografię Czochralskiego i przypadkowo natknął się na historię mojej mamy. Z dokumentów, które biograf odnalazł w powojennych zeznaniach Jana Czochralskiego wynika, że zdawał sobie sprawę, iż obie kobiety pracujące w jego domu Żydówkami i świadomie i ochoczo je chronił. To odkrycie skłoniło nas do rozważenia nadania Janowi Czochralskiemu tytułu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
Nasza rodzina doszła do wniosku, że Czochralski nie tylko powinien b uznany za
Sprawiedliwego, ale naszym obowiązkiem jako uratowanych i ich potomków jest dopilnować, by otrzymał ten tytuł. W końcu w tych mrocznych czasach było tak niewielu przyzwoitych i honorowych ludzi, a Jan Czochralski zdecydowanie b jednym z nich. (…)
Sprawie Czochralskiego nadany został numer CRM:0286783 a pilotowaniem zajęła się pani
Maria Seheń, pracownik Instytutu Yad Vashem i przedstawiciel ambasady izraelskiej w Polsce.
Udało się jej uzyskać dodatkowy nieznany nam dokument -wspomnienia Tadeusza Neumana.
W dniu 29 października 2020 r. bezpośrednio do pani Seheń wysłałem kopię wniosku
z 15 października 2020 r. W odpowiedzi prosiła o:
1. skan całego zeznania prof. Czochralskiego z 1945 r.
2. Wszelkie dokumenty ze sprawy, które wiążą się z zarzutami o kolaborację z Niemcami
3. Wszelkie dokumenty, które świadczą o tym, że prof. Czochralski jednak nie kolaborował z
Niemcami / był zaangażowany w wywiad polski
4. Bardzo też ważne są dla nas wszelkie informacje i dokumenty związane z pomocą /
wsparciem udzielonym innym osobom pochodzenia żydowskiego (wraz ze wszystkimi
danymi osobowymi tych osób). Jeśli posiada Pan dane kontaktowe do rodziny prof.
Czochralskiego, to również byłabym wdzięczna za ich przesłanie.
Rozumiem, że to pani Seheń przygotowała ostateczną wersję wniosku. Niestety formalne
wymogi uniemożliwiają nam zapoznanie się z tym dokumentem (nie wiemy nawet w jakim języku został sporządzony).
W ciekawej wymianie korespondencji przedyskutowane zostały różne aspekty sprawy
Czochralskich i naszych wniosków. Warto tu dorzucić fragment mojego listu (z 3 listopada 2020 r.) do pani Seheń, która pytała o przynależność narodowościową Czochralskich.
Szanowna Pani, i zabiła mi Pani klina z przynależnością narodowościową Czochralskich. Nie ulega wątpliwości, że Jan Czochralski był Polakiem. Podobnie jego córki zawsze uważały się za Polki – to była głównie, jak sądzę, zasługa ich ojca, który dbał o wychowanie w polskości,
także podczas pobytu w Niemczech.
Problem może być z żoną Profesora. Dokumenty wskazują na niemieckie pochodzenie (dołączam rozdział z mojej książki – tam znajdzie Pani szczegóły). A ślady holenderskie? To może być fantazja ale i prawda (ja np. mam dalekich przodków także w Szkocji i na Węgrzech!) dziś niemożliwa do sprawdzenia. Sprzeczne są doniesienia o tym jakim językiem posługiwała się żona profesora. Można tylko przypuszczać, że nie wyparła się
języka niemieckiego – to chyba naturalne. Zaskoczyła mnie relacja pani Lam, że Czochralska nie znała polskiego. Dotychczas słyszałem, że miała trudności z językiem polskim (to chyba zrozumiałe), ale po wkroczeniu Niemców do Polski już po niemiecku nie rozmawiała na znak protestu, nawet w domu. Myślę, że rozmowy z panią Lam po niemiecku mogły być jakąś okazją do rozmowy w ojczystym języku. Znam to z własnego (choć nieco innego) doświadczenia – podczas dłuższych pobytów we Francji z wielką radością rozmawiałem po polsku gdy tylko trafiłem na rozmówcę. Trudno mi wyrokować, czy była Niemką i polską obywatelką, czy też Polką o niemieckich korzeniach. Myślę, że w pierwszym pokoleniu emigrantów jest to problem nie do rozwiązania. A uczucia? Nie wiem, gdzie było jej serce. Jest natomiast faktem, że jako obywatelka polska (przedwojenna) nie podpisała Volkslisty podczas wojny, a później pozostała w Polsce także po śmierci męża.
Znam opowieść, że kiedy podczas wojny odwiedził ją jej kuzyn, to zabroniła mu
przychodzenia w mundurze niemieckiego żołnierza. Pozostaje jeszcze sprawa jej stosunku do pani Lam i jej matki. Zapewne wiedziała, że są to Żydówki, a zachowała się porządnie. Gdyby czuła się Niemką, to być może zdradziłaby obie Żydówki. Tego nie da się w żaden sposób uprawdopodobnić. Pozostaje tylko fakt, że włączyła się w przechowanie obu nieznanych sobie pań w warunkach wojennych. To dlatego uważam, że uratowanie pań Lam było zasługą nie tylko Jana Czochralskiego, ale całej jego rodziny. Pominąłem tu syna Borysa, bo za mało o nim wiem w czasach wojny. Owszem, mieszkał na ul. Nabielaka, ale to wszystko, co o nim wiem. W niewyjaśnionych okolicznościach znalazł się (kiedy?) we Francji i służył w wojsku (polskim czy amerykańskim?). Jak Pani widzi – same zagadki.
W mejlu z 2 lutego 2021 r. pani Seheń zawiadomiła, że sprawa została przekazana na
Komisję, która podejmuje decyzję o odznaczeniu. Trudno mi określić kiedy sprawa będzie
rozpatrywana i decyzja podjęta, gdyż przez te wszystkie restrykcje wprowadzane, zdejmowane i wprowadzane od nowa, rytm naszej pracy i rozpatrywania wniosków jest znacząco zaburzony. (…)
Mowa tutaj o Komisji do spraw Wyznaczania Sprawiedliwych, The Commission for the
Designation of the Righteous. Bardziej poprawne tłumaczenie powinno raczej używać terminu „wskazywanie Sprawiedliwych”. Na oficjalnej polskiej stronie Instytutu mamy nazwę: Komisja do spraw Nadawania Tytułu Sprawiedliwych, i taką nazwę należy uznać za właściwą.
Komisja składa się z ochotników. Większość z nich to ocaleni z Holokaustu, którzy pomimo
osobistego doświadczenia cierpienia w Holokauście są mocno przekonani o potrzebie wydobycia na światło dzienne opowieści o człowieczeństwie i ratunku. Każdy z nich jest ekspertem w historii Holokaustu w danej części Europy. Otrzymują do rozpatrzenia konkretne sprawy, po czym przedstawiają swoje zalecenia Komisji, która następnie dyskutuje nad danym przypadkiem.
Wszelkie decyzje Komisji podlegają zatwierdzeniu przez Przewodniczącego, którym jest od 2005 r. sędzia Jacob „Yaakov” Türkel (87 lat), były sędzia izraelskiego Sądu Najwyższego.
W dniu 6 stycznia 2022 r.. otrzymaliśmy oficjalną odpowiedź z Yad Vashem odrzucającą
wniosek ale bez podania konkretnych przyczyn. Te udało się zdobyć nieco później.


Komisja do spraw wyznaczania/wskazywania Sprawiedliwych zbadała tę
sprawę. Po dokładnym rozważeniu Komisja stwierdza, że ten przypadek nie spełnia
w pełni ścisłych kryteriów włączenia do programu Sprawiedliwych. Niemniej jednak przedstawiony materiał ma wartość historyczną i dlatego będzie przechowywany w naszym archiwum do celów badawczych.
Komisja korzysta z okazji, aby wyrazić swoje podziękowania za udostępnienie
materiałów Yad Vashem.

cdn

Paweł Tomaszewski  INTiBS PAN

Biuletyn Roku Czochralskiego