Konfederacja interweniuje w MON ws. rakiety znalezionej w lesie koło Bydgoszczy!

Ta rakieta była zdolna do przenoszenia taktycznych ładunków jądrowych i mamy do czynienia z testowaniem naszej obrony przeciwlotniczej, a  Bydgoszcz jest jednym z pierwszych celów potencjalnego ataku na Polskę – przekonywali w środę poseł Konfederacji Krzysztof Tuduj i jeden z liderów partii Marcin Sypniewski przed interwencją w tej sprawie w Ministerstwie Obrony Narodowej.

„Żądamy wyjaśnienia., w jakim stanie jest polska obrona przeciwlotnicza, a z drugiej strony żądamy informacji dlaczego do tej pory ta sprawa nie została wyjaśniona” – oświadczył Tuduj podczas konferencji prasowej przed siedzibą MON.

Poseł przypomniał, że w grudniu ub. roku polskie służby zauważyły obiekt, który wleciał do Polski znad Białorusi, ale zniknął on z radarów w okolicach Bydgoszczy i dopiero pod koniec kwietnia natrafił na niego człowiek jadący konno w okolicach miejscowości Zamość, 15 km od Bydgoszczy. „Gdyby nie znalazł tej rakiety, to państwo polskie by sobie nie poradziło z jej odnalezieniem” – zauważył Tuduj.

Według niego, sytuacja, gdy „rakieta wlatuje do centrum Polski” jest „bulwersująca i szokująca” oraz stawia pod znakiem zapytania stan bezpieczeństwa polskiego nieba i obronności kraju.

„Ta rakieta była zdolna do przenoszenia taktycznych ładunków jądrowych. Ona nie była uzbrojona, nie miała takiego ładunku, ale mamy do czynienia z testowaniem naszej obrony przeciwlotniczej. To nie są żarty” – mówił.

Zwrócił też uwagę, że szef MON Mariusz Błaszczak był pytany o tę sprawę podczas wtorkowego posiedzeniu Sejmu, jednak „schował głowę w piasek, nie zabrał głosu”. „I będziemy Komisję Obrony Narodowej utajnioną, taką, żeby się państwo nie dowiedzieli, jak ta sprawa rzeczywiście się ma” – dodał.

Sypniewski zauważył, że „ta rakieta nie leżała gdzieś w puszczy”, tylko w łatwo dostępnym bydgoskim obszarze metropolitalnym, który jest – jego zdaniem – „bardzo istotny ze względu na bezpieczeństwo narodowe”. „W okolicy są Wojskowe Zakłady Lotnicze, są zakłady Nitro-Chem, jest Centrum Szkolenia Wojsk NATO (Joint Force Training Centre – JFTC). Bydgoszcz jest jednym z pierwszych celów potencjalnego ataku na Polskę” – zaznaczył.

Członek Rady Liderów Konfederacji oświadczył, że partia domaga się od MON „wyjaśnienia tej sprawy i przedstawienia szczegółów, w jaki sposób władze polskie zabezpieczyły polską przestrzeń powietrzną i czy wyciągnęły też jakieś wnioski z tego incydentu, czy dzisiaj taka sytuacja już nie miałaby prawa się powtórzyć”. „A jeżeli nic nie zrobiono, to kiedy coś w tej sprawie zostanie poczyniony” – dodał. Podsumowując podkreślił, że chodzi „o bezpieczeństwo polskiego nieba, ale też o bezpieczeństwo mieszkańców, żebyśmy nie zostali dotknięci niefrasobliwością czy zaniedbaniami polskiego wojska”.

W środę radio RMF FM poinformowało, że według wstępnych ustaleń Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, pod Bydgoszczą spadł rosyjski pocisk manewrujący Ch-55, co oznaczałoby, że został wystrzelony z rosyjskiego samolotu zza wschodniej granicy.

 

Krzysztof Rzońca Biuro Prasowe Konfederacji