Kcynia: Nasze dzieci to nie liczby – głos w sprawie…

Nasze dzieci to nie liczby – głos w sprawie… Od lat włodarze Gminy Kcynia nie mają pomysłu na poprawę jej sytuacji finansowej. Zasłaniają się ekonomią przy zamiarze likwidacji szkół. Pan burmistrz na łamach prasy jako przyczynę zamknięcia placówek oświatowych podaje właśnie przesłanki ekonomiczne i demograficzne. Jednak dlaczego bierze się pod uwagę tylko dwie szkoły podstawowe, czy inne nie generują kosztów? Szkoła Podstawowa w Rozstrzębowie wcale nie powoduje dla Gminy najwyższych kosztów utrzymania, a liczba dzieci jest porównywalna z niektórymi szkołami wiejskimi, gdzie nauka również odbywa się w klasach łączonych. Dlaczego więc Rada Miejska uporczywie dąży do zamknięcia naszej placówki? Czy nasze dzieci są inne, gorsze? A przecież mówi się, że dzieci to nie liczby czy statystyczne słupki, ale mali ludzie, którzy zasługują na spokojne dzieciństwo i ochronę ze strony dorosłych. Jaką ochronę fundują im radni gminni i burmistrz Kcyni, którzy regularnie, co dwa lata chcą zarobić na tych małych istotach i pozbawić ich miejsca, w którym czują się bezpieczne i szczęśliwe? Czy stres związany z notorycznie powtarzającą się trudną sytuacją na nie nie wpływa? Czy uczenie dzieci, że nie ma się nic do powiedzenia, bo inni za ciebie zadecydują jest wychowawcze? Czy szkoła powinna być postrzegana jako źródło dochodu? Osoby decydujące o losie naszych dzieci nie znają placówki, którą chcą zlikwidować – można to wywnioskować z artykułu zamieszczonego w „Powiecie”. Czytamy w nim, że nasza szkoła nie jest odpowiednio wyposażona w niezbędny sprzęt naukowy – czy tablice multimedialne, globusy i ekrany interaktywne, tablety, laptopy, roboty Photony, modele biologiczne, mikroskopy, sprzęt do wykonywania doświadczeń chemicznych i fizycznych, programy multimedialne – nie jest „odpowiednim wyposażeniem pracowni”? – jak czytamy w artykule przytaczającym słowa burmistrza. Czy boisko do piłki nożnej, siatkówki i koszykówki, bieżnia do skoku w dal, ścieżki joggingowe oraz sala gimnastyczna z odpowiednimi dla dzieci pomocami dydaktycznymi „nie jest odpowiednim zapleczem sportowym”? Może któryś z radnych zada sobie tyle trudu, żeby obiektywnie i sprawiedliwie ocenić zaplecze szkoły, którą chce zamknąć? Dlaczego celowo zaniża się wartość szkoły? Odbieramy to jako działania mające na celu zdyskredytować szkołę w środowisku. Od kiedy to tylko w dużych szkołach i licznych zespołach klasowych dzieci uczą się wzajemnej pomocy koleżeńskiej i pracy w grupie? Właśnie nauka w takiej placówce jak nasza zapewnia im bezpieczeństwo, integrację oraz satysfakcję polegającą na tym, że przebywają ze sobą i znają się od najmłodszych lat. Uczą się, że każdy jest ważny i zostanie zauważony, nie zginie w przysłowiowym „tłumie”. Nasze dzieci rozwijają się wielopoziomowo, mogą zdobyć niezbędną wiedzę, ale i uczą się, że odpowiadają za siebie wzajemnie. Wspólnie przygotowują się do przedstawień, konkursów, czy przedsięwzięć kulturalnych, każdy z nich jest za coś odpowiedzialny, nie obarcza wykonaniem zadania kogoś innego z grupy, co uczy sumienności i właściwego życia w społeczeństwie. W naszej szkole każdy uczeń może odnieść sukces na miarę swych możliwości. Niejednokrotnie jako jedyni reprezentują Gminę w konkursach międzynarodowych, ogólnopolskich i wojewódzkich, zdobywając wysokie lokaty. Ważne jest też bezpieczeństwo i dobre samopoczucie młodych ludzi. Nie mogą oni być traktowani jako „dociążenie” klas miejskich, zwiększając ich liczebność, szczególnie w czasach pandemii. Czy w tej sytuacji zasadnym jest zwiększanie ilości dzieci w klasach w szkole w Kcyni? Może warto wziąć pod uwagę inne, bezpieczniejsze rozwiązanie i „dociążyć” klasy w Rozstrzębowie..?

Społeczność Szkoły Podstawowej im. Kazimierza Korka w Rozstrzębowie